31 marca br. o godz. 12.53 dyżurny śremskiej policji został powiadomiony o tym, że zgłaszająca otrzymała SMS-a od swojej znajomej z wioski pod Śremem, która napisała jej, że potrzebuje pomocy policji.
Sprawą natychmiast zajęli się policjanci z Wydziału Prewencji st. sierż. Piotr Kostysiak i sierż. Szymon Mencel, którzy szybko udali się na teren wskazanej wioski.
Można by rzec, że mundurowi zdążyli na czas i znaleźli się w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie. Na terenie posesji zastali palące się trzy motory, quada, palety, wiatę i budynek gospodarczy. Natychmiast więc wezwali straż pożarną. Wybiegła też do nich kobieta, która poinformowała, że to jej mąż polał pojazdy benzyną i podpalił, a ogień zaczął się rozprzestrzeniać. Z informacji przekazanej przez kobietę wynikało też, iż mężczyzna sam zabarykadował się w płonącym budynku gospodarczym.
Przez wybitą szybę w drzwiach budynku, policjanci zauważyli krzyczącego mężczyznę. Informował on, że chce popełnić samobójstwo. Mundurowi widząc rozprzestrzeniający się ogień, wyważyli drzwi i weszli do budynku. Mężczyzna, mimo ogromnego zagrożenia, nie chciał go opuścić. Ponadto też był oblany benzyną. Policjanci wyprowadzili go z budynku i wezwali pogotowie. Ostatecznie mężczyzna trafił do szpitala. Gaszeniem pożaru zajęła się straż pożarna, która dotarła na miejsce.
Obecnie trwają dalsze, policyjne czynności w tej sprawie.
Wszystko wskazuje na to, że dzięki szybkiemu i profesjonalnemu działaniu policjantów oraz ich zaangażowaniu, nie doszło do tragedii.



























